Przełom czerwca i lipca 2013 był dla mojej firmy bardzo inspirujący dzięki kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Sprawy bym nawet nie zauważył gdyby nie fakt że dotyczy wszystkich importerów akumulatorów motocyklowych w Polsce.
Problem pojawił się w mojej firmie Świat Akumulatorów jak "odprysk" kontroli u innego przedsiębiorcy, któremu dostarczałem przez wiele lat akumulatory do motocykli. W trakcie kontroli jaką przeprowadził Myśliborski oddział Państwowej Inspekcji Sanitarnej w firmie OilMax w Dębnie inspektorzy wykryli nieprawidłowo oznaczony elektrolit w akumulatorach motocyklowych tzn. mowa o akumulatorach gdzie elektrolit dołączony jest w osobnym zasobniku (zdjęcie 1 i 2) - tzn brak właściwego oznaczenia i najbardziej nie dpuszczalene w języku obcym.
Stosownie do przepisów dotyczących chemikaliów - ustawy z dnia 25 lutego 2011 o substancjach chemicznych i ich mieszaninach, rozporządzenie (WE) nr 1907/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowania ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH), rozpoczęła się kontrola i w mojej firmie Świat Akumulatorów.
O ile karty charakterystyki dla samej substancji jaką jest elektrolit posiadałem (choć okazała się że zawierała już kilka nieaktualnych danych, a niektórych informacji brakowało), a nie prawidłowości w samych kartach producenci i importerzy bardzo szybko naprawili, to z prawidłowym oznaczeniem akumulatora przegrałem walkę z dostawcami.
W trakcie kontroli na moja prośbę ani jeden importer akumulatorów motocyklowych od których kupuję akumulatory nie dostarczył mi prawidłowych oznaczeń zasobników z elektrolitem.
Po zapoznaniu się z dwoma aktami prawnymi jakie wymieniłem powyżej okazało się że nie jest to takie trudne ani skomplikowane, aby w odpowiednim rozmiarze i z odpowiednią treścią wyrodukować naklejkę, która rozwiązuje problem.
Stanąłem przed decyzją - albo narażę się na karę za to że sprzedaję nie prawidło oznaczone produkty zawierające niebezpieczne substancje chemiczne, albo sam zrobię nalepki za importerów i prawidłowo oznaczę zasobniki z elektrolitem dołączonym do akumulatorów motocyklowych.
Jako że sam pracuję na każdą złotówkę i nie uznaję za racjonalne wydawanie pieniędzy na mandaty i kary, a na importerów nie było co liczyć (bo albo nie odpowiedzieli na prośby albo stwierdzili z rozbrajająca szczerością że nie mają takich prawidłowych oznaczeń i mieć nie zamierzają) zaprojektowaliśmy, wydrukowaliśmy i prawidłowo oznaczyliśmy zasobniki z elektrolitem na własny koszt za importerów (zdjęcie 3)
Dzięki pracy moje żony (zaprojektowanie i wykonanie w ekspresowym tempie prawidłowych oznaczeń na zasobniki z elektrolitem) uniknąłem kłopotów i kosztów, za co jej bardzo dziękuję. Ale fakt jest taki że na rynku nie ma producenta czy importera który ma prawidłowo oznaczony zasobnik z elektrolitem w akumulatorach motocyklowych.
Jeśli jednak taki jest, proszę o zdjęcia mailem (info[at]akubiz.biz) to bardzo chętnie zamieszczę sprostowanie.
Wnioski jakie wyciągnąłem z tego wydarzenia nie pokrywają się wizerunkiem firm w których moja firma Świat Akumulatorów nabywa akumulatory motocyklowe. Z zewnątrz wyglądają bardzo profesjonalnie (mowa o działaniu), w większości są to importerzy z wieloletnim doświadczeniem i bardzo dużą wiedzą o produkcie, a także producenci etykietujący swoją marka produkty z "dalekiego wschodu". W sytuacji kiedy przyszło do pomocy mojej firmie aby prawidłowo oznaczyć ich własne produkty to sprawa zaczęła wyglądać jakby nikogo odpowiedzialnego w tych firmach nie było.
Dla mnie osobiście to bardzo ciekawa i pouczająca lekcja, bo w 24 godziny zrobiliśmy projekt prawidłowego oznaczenia zasobników, skonsultowałem go z pracownikami Państwowej Inspekcji Sanitarnej (wymagał drobnych korekt), wydrukowałem kilkadziesiąt etykiet i nakleiłem na zasobniki z elektrolitem znajdujące się w akumulatorach motocyklowych tak aby produkt można było bezpiecznie wprowadzać do obrotu. Skoro to się udało w małej Szczecińskiej firmie Świat Akumulatorów czemu nie udaje się u znacznie większych importerów czy producentów ?
Ale jak to bywa w życiu, pewno po najbliższej kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej poprawią oznaczenia, tak aby były zgodne z prawem.
Całe szczęście że do tej pory nie wydarzyła się jakaś tragiczna sytuacja (kazus dziecka które zjadło środek udrażniający rury) bo wtedy było by za późno.
Nie marnujcie czasu importerzy i producenci by prawidłowo oznaczyć zasobniki z elektrolitem, z waszym potencjałem może tego dokonać bardzo szybko i tanio, a ewentualne skutki zaniedbania mogą być znacznie droższe.
Robert Mazurek
ps. posiadam gotowe wzory w odpowiednich rozmiarach (wymiar etykiety zależny jest od ilości elektrolitu w zasobniku), które bardzo chętnie udostępnię za symboliczną opłatą zainteresowanym.