środa, 10 października 2012

O zaletach ładowania akumulatora.

Na sprawność akumulatora składa się bardzo wiele czynników. Portal akumulator.pl należący do Exide (Centra), zamieścił bardzo ciekawy materiał na ten temat.

Fragment:
W pełni naładowany akumulator o odpowiedniej gęstości elektrolitu zamarza dopiero przy -68 stopniach Celsjusza. Dlaczego zatem wielu kierowców, wsiadając zimowym porankiem do samochodu, zadaje sobie to samo pytanie: „Odpali dzisiaj?”?

Choć temperatury rzędu -70oC raczej nam nie grożą to pokazują jednak, na jakie warunki przygotowane są akumulatory. Spełniony musi być jednak jeden podstawowy warunek – pełne naładowanie akumulatora, mierzone odpowiednią gęstością elektrolitu (1,28 kg/l), lub napięciem spoczynkowym (12,76 V w temp. 25 oC z obwodem otwartym). Gęstość elektrolitu poniżej 1.20 kg/l i wartość napięcia spoczynkowego mniejsza niż 12,30 V sprawia, że akumulator odmawia posłuszeństwa już przy -26oC, w skrajnej sytuacji zamarzając, co powoduje nieodwracalne zniszczenia.
Oprócz wartości, które możemy kontrolować (jak właśnie gęstość elektrolitu czy napięcie spoczynkowe), istotny jest także parametr, na który mamy mniejszy wpływ. Spadek temperatury akumulatora z +25oC do -20oC obniża o połowę ilość dostępnej energii. Dla akumulatora częściowo rozładowanego ta wartość będzie proporcjonalnie mniejsza. Przyczyną jest to, że w niższych temperaturach wewnętrzny opór rośnie, a reakcja chemiczna przebiega wolniej. Jednocześnie taka sama zmiana temperatury silnika powoduje dwukrotny wzrost natężenia prądu, pobieranego przez rozrusznik w chwili rozruchu silnika. Inaczej mówiąc: ilość energii dostępna w akumulatorze jest mniejsza, a energia wymagana przez rozrusznik – większa.
Dlatego ważne jest, aby akumulator zamontowany w samochodzie był w pełni naładowany.
Nieregularnie używanie samochodu  z niedoładowanym akumulatorem może spowodować jego głębokie rozładowanie, a w konsekwencji uszkodzenie, przykładowo w postaci zasiarczenia akumulatora lub zamarznięcia w okresie zimowym – mówi Krzysztof Najder z Exide Technologies.

Wraz ze spadkiem temperatury otoczenia obniża się pojemność elektryczna i zdolność rozruchowa akumulatora. Przedstawia się to w przybliżeniu następująco:

pojemność
temperatura
100%
+ 25oC
80%
0oC
70%
- 10oC
60%
- 25oC


Po pierwsze: przezorność
Nie każdy problem z uruchomieniem samochodu zimą spowodowany jest niesprawnością akumulatora. Jednak ponieważ od sprawności akumulatora zależy dobry rozruch auta, sprawdźmy przed zimą jego stan techniczny: gęstość i poziom elektrolitu oraz zalecany przez producenta stan naładowania baterii. Jeśli poziom elektrolitu jest zbyt niski, musimy go uzupełnić, dolewając wody destylowanej. Istotne jest także oczyszczenie biegunów akumulatora i zacisków na przewodach. Miejsca te zabezpieczamy wazeliną techniczną, która nie tylko chroni przed brudem, ale i usprawnia przewodzenie prądu, zapobiegając powstawaniu tlenków. 
Krzysztof Najder dodaje, że zabiegów związanych z uzupełnianiem poziomu elektrolitu wymagają klasyczne akumulatory. Obecnie w najczęściej spotykanych akumulatorach nowej generacji, tzw. bezobsługowych, nie musimy się o to martwić. Zwykle posiadają one tzw. magiczne oczko (hydrometr z pływającą kulką i pryzmatem), które pozwala szybko ocenić stan naładowania i poziom elektrolitu. Układ ten informuje o ewentualnej konieczności doładowania lub wymiany akumulatora. 

Po drugie: oszczędność
Jak już ustaliliśmy, podczas rozruchu samochodu zimą rośnie ilość prądu pobieranego z akumulatora. Dlatego, aby ułatwić rozruch w czasie mrozu, silnik włączamy na wciśniętym sprzęgle. Niskie temperatury powodują, że rozrusznik musi pokonać opory wynikające z zastygnięcia oleju, pobiera więc więcej prądu z akumulatora. Dlatego ułatwmy mu pracę, wyłączając na czas rozruchu urządzenia dodatkowo pobierające prąd, jak nawiew, radio, czy nawigację – mówi Krzysztof Najder. Współczesne samochody są naszpikowane elektroniką i urządzeniami usprawniającymi jazdę, a każdy z tych elementów czerpie tak cenną podczas odpalania silnika na mrozie energię z akumulatora. Włączamy je dopiero po kilku minutach. 
Zły wpływ na akumulator ma także jazda wyłącznie na krótkich odcinkach. Kierowcy się dziwią, że akumulator rozładował się po 2-3 dniach. Dziwią się, bo mało jeździli. A właśnie to jest przyczyną rozładowania baterii, z której pobieraliśmy prąd, bo zbyt krótka jazda uniemożliwiła jej ładowanie – wyjaśnia Najder.
Ważny jest także sprawny alternator ładujący na bieżąco akumulator podczas pracy silnika. Co istotne, energia elektryczna potrzebna jest również wtedy, gdy samochód stoi - dla podtrzymania pamięci sterowników, radia oraz zasilania systemu alarmowego. Dodatkowo jazda w ruchu miejskim, z dużą ilością zatrzymań (praca silnika na biegu jałowym), częste rozruchy (duży pobór energii), nadużywanie odbiorników elektrycznych oraz tendencja do jazdy przy coraz niższej prędkości obrotowej silnika (oszczędność paliwa) powoduje, że często akumulator jest niedoładowany.
Jeśli okazuje się, że już jesienią nasza bateria wymaga częstego ładowania i nie trzyma parametrów, proponujemy porządnie się nią zająć – regularnie doładowywać, sprawdzać gęstość elektrolitu, stan jej czystości. Wielu kierowców, niedysponujących garażem, przy większych mrozach wyciąga akumulator z auta i przechowuje nocą w mieszkaniu. Trzymanie się tych zasad z pewnością wpłynie pozytywnie na poranne odpalanie silnika.

Po trzecie: wyście awaryjne
Reanimacja może się jednak przydać, kiedy samochód nagle nie chce zapalić. Rozwiązaniem jest wówczas pożyczenie prądu z innego samochodu, np. od sąsiada. Gorzej, jeśli sąsiada nie mamy, albo on akurat śpieszy się do pracy, czy też żadne z nas nie posiada kabli rozruchowych. W tej sytuacji wyjściem jest zamówienie specjalisty. Tańsze i szybsze może się jednak okazać zamówienie taksówki – kierowcy zwykle posiadają odpowiedni sprzęt. Niezależnie jednak od tego, od kogo będziemy pobierać prąd, pamiętajmy o prawidłowym przeprowadzeniu tej operacji – przestrzega Krzysztof Najder. 

Zasady są proste:
Należy zawsze postępować zgodnie z procedurą podaną w instrukcji obsługi pojazdu. W przypadku braku takiej instrukcji i pojazdu z masą podłączoną do ujemnego zacisku akumulatora, musimy upewnić się, że pojazdy nie stykają się, zaś dźwignie biegów obu pojazdów muszą znajdować się w pozycji neutralnej lub parkowania. Następnie należy połączyć kablem dodatnim (czerwony) biegun dodatni akumulatora na jednym pojeździe z biegunem dodatnim akumulatora na drugim pojeździe oraz analogicznie podłączyć kabel ujemny (czarny) do ujemnego bieguna akumulatora pojazdu dostarczającego energię do rozruchu, bądź podłączyć go do jakiegoś punktu masy na tym pojeździe (np. korpusu silnika). Kolejna czynność to uruchomienie silnika w pojeździe ze sprawnym akumulatorem. Po jego uruchomieniu należy odczekać przynajmniej minutę, aby następnie uruchomić silnik w aucie z rozładowanym akumulatorem i ponownie odczekać minimum jedną minutę. Gdy próba okaże się sukcesem, wyłączamy silnik w pojeździe ze sprawnym akumulatorem oraz odłączamy kable w odwrotnej kolejności, trzymając je w odpowiedniej odległości od wirujących części silnika.
Choć za problem z odpaleniem samochodu zwykle wini się akumulator, jego źródło może leżeć gdzie indziej. Jeśli parametry baterii są w normie, warto sprawdzić naciąg paska klinowego, alternator, regulator napięcia, instalację elektryczną oraz alarm. 


Czytaj całość: tu
Źródło: akumulator.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz